Zaniedbanie psychiki dzieci, w tym trudnym dla wszystkich czasie, może być druzgocące w skutkach dla ich przyszłości – mówi Małgorzata Wójtowicz, psycholog i psychoterapeuta***.
Katarzyna Nowicka: Z jakimi problemami najczęściej zgłaszali się rodzice w związku z pierwszą falą pandemii?
Małgorzata Wójtowicz, psycholog i psychoterapeuta: Z problemem dotyczącym agresji u dzieci. Wynikała ona zwykle z trudności i ograniczeń związanych ze znalezieniem się w nowej sytuacji. U wielu dzieci po raz pierwszy pojawiły się stany depresyjne, zaburzenia lękowe, czyli fobia społeczna i lęk przed pójściem do szkoły. U tych, które już przedtem mierzyły się z problemami natury emocjonalnej, ten stan zwykle się zaostrzał.
Jaki jest związek między izolacją w postaci nauki zdalnej a psychiką dzieci?
Kolosalny! Dzieci, dla poczucia własnego bezpieczeństwa potrzebują struktury dnia, a izolacja i życie w jednym pomieszczeniu znacznie tę strukturę zakłócają.
To właśnie struktura dnia stawia dzieciom granice pomiędzy tym, kiedy jest czas na naukę, zabawę, spotkania ze znajomymi. Do tej pory plan dnia był prosty. Wychodzę do szkoły i już najczęściej w drodze do niej mam pierwsze interakcje z rówieśnikami i możliwość rozładowania bieżących emocji. W szkole – wspólne siedzenie w ławce, bezpośrednie interakcje między rówieśnikami i nauczycielami. Po szkole – powrót do domu, potem – zajęcia dodatkowe. I wszędzie możliwość budowania i utrzymywania normatywnych relacji, z dala od rodziców. A teraz?
No właśnie, co teraz?
A jak odnajdują się rodzice?
Jaki komunikat daje dziecku rodzic, który cały czas ingeruje i uczestniczy w życiu dziecka?
To jak pomagać dziecku w tych trudnych czasach, żeby te konsekwencje psychiczne były dla niego jak najmniej dotkliwe?
Czy dzieci cokolwiek zyskują na tym, że nauka odbywa się zdalnie?
Na co szczególnie zwróciłaby Pani uwagę jeśli chodzi o wsparcie dzieci w czasie izolacji i nauki zdalnej?
Po pierwsze – struktura dnia. Rozgraniczenie odpowiedzialności – moja praca, a Twoja szkoła (podczas dnia, nie rozmawiamy, tylko skupiamy się na swoich obszarach, tak jak umiemy). Jeśli coś nie działa, rozmawiamy o tym, ale „po szkole”.
Po drugie – podział terytorium. Nie każdy ma willę z kilkoma pokojami i miejscem na biuro. W niedużym mieszkaniu, każdy powinien mieć swoje stałe miejsce do pracy, które albo można „złożyć” po zakończeniu, albo po prostu „opuścić”. Siedzenie podczas i po szkole /pracy dokładnie w tym samym miejscu może być obciążające psychicznie. Potrzebne jest rozróżnienie, choćby symboliczne – tu pracuję i uczę się a tu spędzam wolny czas.
Po trzecie – rozmowa. Dorosłym trudno ubrać w słowa to, co teraz się dzieje. Emocje, które wszystkim towarzyszą, są bardzo silne i warto je na bieżąco wyrażać. Jest mi źle i mam obawy kiedy to się skończy i brakuje mi normalności? Na spokojnie mogę się tym „smutkiem” podzielić z nastolatkiem, a młodszemu dziecku wytłumaczyć, że to, że musi jeszcze częściej myć ręce, to wcale nie oznacza, że świat jest niebezpieczny, tylko jest to sytuacja przejściowa.
Po czwarte – kontakt z rówieśnikami, ale nie online! W miarę możliwości zachęcajmy dzieci do spotkania face to face, wyjścia na spacer, rower. Sami też wyciągajmy dzieci z domu, zapraszajmy do innej aktywności niż siedzenie przed komputerem. No i oczywiście dorośli również nie powinni zaniedbywać swoich relacji. To czy i jak je podtrzymują będzie pierwowzorem dla ich dzieci… .
Po piąte – bądźmy uważni ile czasu dzieci spędzają przed komputerem czy telefonem. Uzależnienia od urządzeń elektronicznych stają się plagą naszych czasów. Brak relacji rówieśniczych, nieobecni rodzice, brak struktury dnia, normatywnych kontaktów społecznych, sprawia, że dziecko nie ma gdzie dać ujścia swoim emocjom, stając się wyjątkowo podatnymi na uzależnienie.
I na koniec, pamiętajmy, że dzieci uczą się przez naśladowanie dorosłych. Niech to będzie dla nas motywacją do tego, aby być dla nich wzorem w znalezieniu się w tej trudnej dla wszystkich sytuacji. Jeśli sposobem na radzenie sobie ze stresem rodziców będzie telewizor, alkohol, kłótnie, odbije się to niemalże dosłownie w zachowaniu dzieci. Starajmy się wykorzystać ten czas na budowanie relacji, rozmowy, wspólne pasje, budowanie autonomii i poczucie wartości dziecka. Trudno sobie wyobrazić lepszą inwestycję na przyszłość…
***Wywiad z Małgorzatą Wójtowicz ukazał się na portalu www.twojasprawa.org.pl 12.11.2020 r.