Koronawirus okiem Psychoterapeuty

Rozmawiają Anna Ciesielczyk i Małgorzata Wójtowicz – Psychoterapeuci PsychePoint

A: Gosia, jak sądzisz, w jaki sposób ludzie mogą najlepiej radzić sobie z niepokojem związanym z koronawirusem?

M: Lęk o zdrowie swoje i swoich bliskich jest czymś naturalnym i szczególnie w sytuacji pandemii, z którą mamy dziś do czynienia, nie da się go uniknąć. Ten lęk jest i będzie dopóki sytuacja się nie unormuje. Warto to zaakceptować i starać się, aby go nie podsycać, bo sytuacja i tak jest poważna.

Najlepiej słuchać autorytetów w dziedzinie zdrowia (Główny Inspektorat Sanitarny, Światowa Organizacja Zdrowia) i stosować się do ich zaleceń. Opierać się na faktach, a nie na plotkach. Co możemy więcej zrobić? Szczerze mówiąc – tylko tyle i aż tyle!

M: Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegła opinię publiczną, że koronawirus jest potencjalną globalną pandemią. Jakie Twoim zdaniem skutki psychologiczne może wywołać ta wiadomość?

A: Z pewnością największy efekt występuje u każdego, kto był do tej pory „zarazkofobem”. Jeśli ktoś regularnie martwi się o swoje zdrowie lub możliwość infekcji, to jego stan psychiczny znacząco się pogorszy. Zdecydowanie zachęcam ludzi do szukania pomocy w zakresie zdrowia psychicznego. Dla reszty z nas prawdopodobnie najgorszą rzeczą, jaką możemy w tej chwili robić, to spędzać dużo czasu czytając wiadomości w gazetach i oglądając telewizję, ponieważ właśnie tam strach ma wielkie oczy. Tak jak Ty Gosiu, zdecydowanie zachęcam ludzi do odwiedzania stron internetowych instytucji takich jak Światowa Organizacja Zdrowia, która ma naprawdę dobre i dokładne informacje, a także daje wiele pomysłów na temat tego, co robić, a czego nie robić. Są one o wiele bardziej pouczające, nie budzące niepokoju.

To normalne, że każdy czuje się trochę zestresowany z powodu potencjalnego zagrożenia zdrowia lub życia, ale w takiej sytuacji nie pozostaje nam nic innego jak zaakceptować stan rzeczy taki jaki jest. Dbać o siebie, zdrowo się odżywiać, dbać o higienę snu i utrzymywać kontakty społeczne w zalecanej formie. Uzbroić się w rzetelne informacje, a nie w ciągły strumień wiadomości z  serwisów informacyjnych.

M: Czy możesz opowiedzieć o lęku związanym z chorobami zakaźnymi – w jaki sposób informacje o koronawirusie przyczyniają się do zwiększonego zapotrzebowania na pomoc psychologiczną?

A: Kanały informacyjne i media są pełne wiadomości o tytułach w stylu: „Może to bardziej zakaźne niż nam się wydawało”, „Dean Koontz już to przewidział w 1981 roku”. Wszystkie te rzeczy mogą doprowadzić potencjalnie każdego do poważnej paniki na temat pandemii. Jeśli dodatkowo jesteś w grupie zwiększonego ryzyka lub posiadasz akcje, a giełda się właśnie załamuje, to bardzo silny zastrzyk paniki i stresu.

Zatrzymaj gonitwę myśli i upewnij się, że twój strach i niepokój są proporcjonalne do tego, co się faktycznie dzieje. To twój wewnętrzny monolog wynikający z tego, w jaki sposób interpretujesz docierające informacje w porównaniu z tym, co naprawdę się dzieje. Powstaje pytanie – skąd aż taka panika z powodu koronawirusa, skoro wiadomo już, że u 80% chorych przebieg choroby jest łagodny, a ciężkie powikłania występują u osób starszych, z obniżoną odpornością i chorobami przewlekłymi?

A: Czy można zacząć zauważać w swoim ciele symptomy choroby od samego czytania i oglądania wiadomości?

M: Niestety jest to możliwe i co ciekawe, zdarza się dość często.

W stanie podwyższonego lęku o zdrowie, z czym mamy teraz do czynienia, osoby szczególnie wrażliwe, mogą zacząć prezentować objawy hipochondryczne, wchodzące w skład zaburzeń lękowych (nerwicowych), które dotąd nie były dla otoczenia w ogóle widoczne. Inaczej mówiąc, „uśpione” demony, które do tej pory lepiej lub gorzej pozwalały funkcjonować, trafiają na podatny grunt – koronawirus i lęk o zdrowie, na którym rozkwitają do niebotycznych rozmiarów. Znam przypadek osoby, która z lęku o swoje zdrowie już od stycznia tego roku zaprzestała wychodzenia z domu!

Media nie pomagają. Bo im więcej informacji na temat potencjalnych objawów, im więcej zarażeń, tym coraz gorzej się czuję. Od samego czytania i oglądania wiadomości mogę zacząć czuć się chory, co jest skutkiem przeciążenia psychicznego związanego z lękiem o życie swoje lub osób mi bliskich. Ta machina zaczyna tworzyć zamknięte koło, z którego wydostanie się wcale nie jest łatwe.

M: Czy Twoim zdaniem strach jest uzasadniony, nieuzasadniony, czy może jest kombinacją tych dwóch elementów?

A: Dobrze jest znać wiadomości, ale niektórzy ludzie mają tendencję do wyszukiwania drastycznych zdjęć i nagłówków, oglądają np. ludzkie szczątki, wraki samolotów itp. – nie potrafią odwrócić wzroku i po prostu oglądają godzinę po godzinie, historia po historii. Gdy w taki sam sposób reagujemy na wiadomości o koronawirusie, całkowicie zanurzamy się w te historie i spekulacje, doprowadzając się do lęku i uwalniając we własnym ciele ogromną ilości kortyzolu, który osłabia w efekcie układ odpornościowy – a to bardzo niekorzystne, szczególnie w obecnej sytuacji.

M: To czego powinniśmy sobie życzyć w tym trudnym dla nas okresie? Zdrowia?

A: Tak, zdrowia. I więcej spokoju. Dbajmy o to, na co mamy wpływ….